Jak podaje serwic aftenpolen.no: "Wszystko wydarzyło się o 20: 35 w zatłoczonym barze Hard Rock cafe, na Johans Torsens gata. Tej samej, na której jeszcze trzy dni temu odbył się marsz. Terrorysta nie niepokojony przez nikogo wszedł do baru rozglądając się dookoła (to relacja naocznych świadków). Postanowił udać się w stronę centrum baru. Jednak (jak to Norweg na imprezie przp. red.) szturchnął "przypadkowo" prawie trzeźwego Polaka (powiedział aresztującej go w widowiskowy sposób policji: "przecież ja k... jestem prawie trzeźwy"). Wywiązała się krotka, trwająca 3 sekundy wymiana zdań. Terrorysta odwrócił się i zapytał: "What?" Polak niestety znał angielski na niewystarczającym poziomie do takiej formy konwersacji więc wybrał inną, bardziej uniwersalną."
I powiecie, że opcja multi kulti wamnie odpowiada. Tylko nasuwa się nam teraz pytanie: skąd on wiedział, że to terrorysta? Zapraszam do dyskusji. Niedługo nas za naród wybrany zaczną w tej Norwegii uważać. Następne newsy na bieżąco.
Komentarze